Strona:PL X de Montépin Kochanek Alicyi.djvu/202

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

nazajutrz, i powrotu do Francyi, gdzie miała przebywać aż do chwili, w której oficer ukończywszy służbę, będzie mógł powołać ją do Kolonii, lub przybyć do niej do Paryża.
„W dzień wyjazdu barona L... kamerdyner hrabiny prosił swej pani, by pozwoliła mu opuścić natychmiast służbę i udać się do Monachium, gdzie powoływały go interesa rodzinne. Otrzymał zezwolenie i opuścił kraj bezwłocznie.
„Tym sposobem hrabina pozostała sama ze służącą w dworku, w którym miała ostatnią noc spędzić, nazajutrz bowiem postanowiła wyjechać także, kufry już nawet miała w pogotowiu.
„Cóż się stało w nocy, w osamotnionym tym dworku? (Najbliższy dom znajdował się na przestrzeni tysiąca najmniej kroków).
„Otóż tu kryje się straszne słowo zagadki, którego magistrat nasz szuka nadaremnie. Trafić jednak nań musi, gdyż niepodobna, aby tak potworny czyn przeszedł bezkarnie... Bóg protegujący widocznie Niemcy, nie pozwoliłby na to.
„Pośród nocy wielka światłość, zauważona przez kilka osób, nie wiedzących czemu ją przypisać, zawisła po nad wsią.
„O świcie, przekupnie jadący drogą z jarzynami do Kolonii, ujrzeli dworek stojący wprawdzie jeszcze, lecz strawiony pożarem, i dymiący nieustannie.
„Nie śmieli wejść do ruin, w których nie zagasły jeszcze płomienie, lecz zaledwie przybyli do miasta, z hałasem oznajmili co wpadło im w oczy.