Strona:PL X de Montépin Kochanek Alicyi.djvu/140

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

cunek, co w rzeczywistości było tylko wynikiem zwierzchniej jego rangi.
Dwa kosmyki białych włosów obejmowały w koło łysą czaszkę barczystego tego starca. Gęste białe wąsy zakrywały mu prawie całkiem usta, a długie białe faworyty spadały niżej podbródka. Oczy jego blade miały wyraz chłodu, surowości, a chwilami metaliczny odblask stali. Zdawało się jakoby nigdy gorętszy promyk nie przemknął pomiędzy obwisłemi jego powiekami, czy to w sporach politycznych, czy na krwawem polu bitwy:
Nos miał zadarty, pospolity i gruby przy końcu. Twarz jego martwa nie przypominała w niczem typu niemieckiego.
W roku 1867 na wystawie powszechnej w obec dział Kruppa przysłanych z Prus, hrabina de Nancey zwąca się wtedy Blanką Lizely, widziała już tatarską tę fizognomję. To też poznała ją natychmiast; zresztą obecność człowieka stanu trzymającego po za złoconym fotelem utwierdzała ją w dokładności jej wspomnień.
Mały baronik von Hertzog, strojny we wszystkie swoje ordery i haftowany napierśnik mający dwadzieścia centrymentrów szerokości, siedział w fotelu w orgiestrze, kręcąc się ustawicznie dla zwrócenia na siebie uwagi hrabiny. Nie udało mu się to jednak.
Panna Maximum i Szmaragdowa czarodziejka, które pomimo usilnych zachodów nie mogły dostać innej loży jak drugiego piętra, (cała sala wynajętą została naprzód) wystawiały na widok krzyczące wprawdzie tualety, ale w bardzo dobrym guście, które się stały punktem obserwacyjnym dla licznych lornetek pruskich. Nie jeden ofi-