Strona:PL Wyspiański - Legenda.djvu/39

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przez czarnych łoże fal,
pojman we wieczny mir,
posłuchaj gędźnych lir.
Wódz wstanie z martwych ciał,
by za cię wództwo brał.
Ty z twemi musisz ginąć
śród grotów, mieczów, strzał.
Na stos pożeną was
i waszą córę kras.
Przybędzie wódz król sił
nad stosu zgasły pył.

ŁOPUCH
(pokręca liry)

Posłuchaj gędźnych lir,
jak śpiewny wodzą żal
na drogę, na wyprawę
przez czarnych łoże fal.

ŚMIECH

Po trudach, troskach, znoju,
gdy iść masz w ciemną dal,
przez czarnych łoże fal,
posłuchaj gędźnych lir
na drogę, na wyprawę,
gdyś szedł na wieczny mir,
niezbytą ścigać Sławę.
Witeziu, — czekać prom!

ŁOPUCH

Porzucasz chatę, dom,
masz iść we wieczny mir.