Strona:PL Wyspiański - Akropolis.djvu/171

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

3.  Porwałem żonę słudze memu,
wodzowi mych rycerzy;
na bój kazałem iść samemu,
gdzie śmigła strzała bieży.

4.  Gdzie grot śmiertelny go ugodził,
że padł, z mej ginął woli;
gdym ja niewiastę mu uwodził,
w miłośnej mej niewoli.

XIII.  1.  Tyś syna mego na mnie zburzył,
oszczep mu w ręce dałeś.
Gdym ja przed synem wstydny stchórzył,
zabijać go kazałeś.

2.  Więc wieść tę straszną do mnie niosą,
że syn na drzewach zwisnął,
że Joab, moich wódz siepaczy,
grot weń śmiertelny cisnął.

3.  Synu cieszyłeś się twym włosom,
królewskiej twojej grzywie;
na mnie sprzysiągłeś się niebiosom;
dosięgłem cię straszliwie.

4.  Gdym przy tych zwłokach zwalon leżał,
płacząc nad syna zgonem,
Tyś chciał, bym w żalu był ocalon
i powstał znów przed tronem.

XIV.  1.  I rzekłeś, Panie: Powstań w czynie,
powstań we wspaniałości,