Strona:PL Wyspiański - Akropolis.djvu/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

X.  1.  I ocaliłeś mnie przed Saula mściwym wzrokiem
i uchyliłeś włócznie, którą mierzył.
Ty nad młodzieńca mym czuwałeś krokiem.
Kazałeś, bym w Ciebie wierzył

2.  Wierzyłem, że mnie strzeżesz, abym wyrósł
z młodzieńca w męża prorokiem;
abyś mnie ponad Saula królem wyniósł.
Tyś postanowił niezmiennym wyrokiem.

3.  Wyroczni Twojej słuchałem od młodu,
gdy Samuel mnie powołał,
bym był śpiewakiem na służbie narodu,
bym Boży śpiewywał chorał.

4.  Chóralne tobie nucę granie
w świątyni twojej progu.
Słysz moją harfę, słysz śpiewanie,
król-pieśniarz śpiewam Bogu.

XI.  1.  Przeszedłem bólów i zawodów koło,
wszystkiegom się musiał wyrzekać;
troską o gwiazdę mą sępiłem czoło
a ty kazałeś mi czekać.

2.  Byłem pod pręgierz szyderstwa wystawion
i stawion w bezczelnych gronie.
Drżałem ku myśli tej, czy będę zbawion,
gdy żar nieprawość schłonie — ?

3.  Kazałeś czekać i wytrwać w mocy,
choć giąłeś mię ciężarem,