Strona:PL Wyspiański - Achilleis.djvu/173

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pełne koni,
pełne koni i strojnych rycerzy —?

PARYS

Albo ich złupim z odzieży,
abo Śmierć tu będzie władnąca.

(klęka)

O gwiazdo! O ty nieblednąca!
Znijdź ku mnie w ostatniej dobie.
Oto otoczon rycerzmi
w modły się skłaniam ku tobie,
jako modliłem się co dnia.
Zejdź ku mnie jak pochodnia,
ty, któraś miłość w mej piersi
miłością zapaliła płomienną.
Zestąp nad bramę tę, boska,
niech trud się mój złamie i troska
trud i troska o moich!
O dla tych zachwytów twoich
niezapomnij twojego pasterza!

DEIFOBOS

Łuna się pożaru rozszerza.
Oto świątynia w czarnym dymie;
w kłębach, co jej czoła sięgły.
Patrz, — na palące węgły,
ze wszech stron owite dymem pożaru.

PARYS
(klęcząc w modlitwie)

Ty mocą twojego czaru
daj moc piorunom!!