Strona:PL Wyspiański - Śpiewałem wielkość.djvu/64

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Runą pałace złote,
runąć muszą.
Kamienie się rozsuną,
ciężarami poduszą
rozkosze...
Z pod gruzów nędza wystanie
i pójdzie w świat.

Daniel.



Przyszedłem tu do Wesela,
bo byłem ich ojcom kat,
a dzisiaj ja jestem swat!
Umyje się, wystroje się.
Dajcie, bracie, kubeł wody,
ręce myć, gębę myć,
suknie prać — nie będzie znać!
Chce mi się tu, na Weselu,
żyć, hulać, pić...
jeno ta plama na czole...

Wesele.



Zdobędziem się na wielki czyn...
Cisnę w naród, co posiąść miał mój syn...
Hej, chłopie, bierz tę karabelę!
Hej, chłopie, bierz mój lity pas!
Gdy na narodu staniesz czele
pamiętaj nas, wspominaj nas;
bądź taki, jacy myśmy byli —
cha-cha — wyucz się naszych wad!

Wyzwolenie.