Strona:PL Wyspiański - Śpiewałem wielkość.djvu/65

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Tak się orze, tak się zwala
rok w rok, w każdem pokoleniu;
raz w raz dusza się odsłania,
raz w raz wielkość się wyłania
i, raz w raz, grąży się w cieniu.
Raz w raz wstaje wielka postać,
że ino jej skrzydeł dostać,
rok w rok w każdem pokoleniu
i, raz w raz, przepada, gaśnie,
jakby czas jej przepaść właśnie...
Każden ogień swój zapala,
każden swoją świętość święci.

Wesele.



Pomarły, przepadły przesądy;
wiekowe ludzkie wołania,
jak cienie, idą w otchłanie;
nie przeczucie, nie zmartwychpowstanie,
ale pewność wiecznego skonania.
Wieczysta śmierć, pan wszechświata,
zdruzgoce kolumny Romy,
zdruzgoce świątynie Piotrowe.
Oto Sławy śmierć na dniu poznania.

Legion.