Strona:PL Wyspiański - Śpiewałem wielkość.djvu/171

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wobec Achajów mnogich,
spiżowe noszących zbrojenia.

Prędka ubiegła noc,
nadeszła godzina rozstania.

Pierwszy wybiega na czele;
łódź jego pierwsza brzeg trąca,
rycerz się zrywa do lotu,
pomost rzucony na piaski.
Orłu podobny postawr,
w górę wzniósł kopję i tarczę.
Krzyczy, wrogom straszny,
zapalon ogniami Aresa,
wojen boga.

Świst grotów słychać —
chmura go grotów przesłania...
Padł. — Na pawęży martwego
wodze druhowie unieśli.

Czarne korabie dążą,
w piaski się ryją nadbrzeżne;
złowieszczych kruków stado,
Trojej zaguba niechybna.

Podał od piasków brzeżnych
mogilnik tobie zbudował
władyk Afryda;
złożono w niej zbroję herosa.