Przejdź do zawartości

Strona:PL Wolski Włodzimierz - Poezye T. 2 (1859).pdf/16

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Co na zwrocie w szablę! szczęk,
Pas podjęto, wąs kręcono!

Już się snują pary tłumne,
Wygolone głowy dumne,
Wąs sumiasty, lub ze szwedzka,
Ale mina tak szlachecka,

Że kto nawet u kielicha
Jéj nie pozna, to zje licha!
A tu przy nich tanecznice
Tak urodne,
Tak rzewnością tchnące lice,
Choć w robronach, tak swobodne!

Polonezów jednak tony
Czasem tworzy dziwaczniejsze!
Mazur smutny, rozżalony,
Te bolesne, posępniejsze.
Jakby dworek modrzewiowy,
Nizki, stary, pochylony;
A na ganku od ogrodu
Siedzi starzec pogarbiony,
Z szramą podłuż łyséj głowy
Patrzy w krwawy blask zachodu.
A tam — tam ku zachodowi,
Wiejski kościół, słomą kryty.