Przejdź do zawartości

Strona:PL Wolski Włodzimierz - Poezye T. 2 (1859).pdf/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Daléj cmentarz i krzyż wbity
Tu i ówdzie. A starcowi
Czoło marszczy się powoli,
Gdy zachodu barwy chyże
Zrumieniły czarne krzyże.
Jakby mówił: Jam sierota!
Krzywda losu człeka boli.
W té-m cmentarza proste wrota
Zawiózł syna mego zwłoki, —
Drugi gdzieś tam w świat szeroki
Pierzchł i zniknął; zginął trzeci.
Starzec! krzywdę mam bez dzieci.
Jeszcze jakby z ust sędziwych
Wyszło kilka skarg za żywych,
Ale w niebo spojrzał stary,
I zapłakał — pełen wiary.
Wtém chłopczyna z jasnym włosem,
I oczyma niebieskiemi
Wbiegł — i zaczął srebrnym głosem
Nucić piosnkę. — Starzec z ziemi
Znowu podniósł wzrok ku niebu, —
I tak słuchał piosnki wnuka,
Jak rozrywki to się szuka,
Kiedy wróci się z pogrzebu.