Przejdź do zawartości

Strona:PL Witosław Halek - Wieczorne pieśni.djvu/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.


XXXV.


Boże! szczęście i rozkosze,
Wszystko składam ci z ochotą,
Tylko śpiew mój zostaw, proszę,
Tylko zostaw lutnię złotą.

Gdybyś na mnie zlał obficie
Łask, o jakich dusza nie śni:
Co mi szczęście, co mi życie,
Bez miłości i bez pieśni!




XXXVI.


O! pójdź uklęknij! — Już trąca
Dzwon na modlitwę wieczorem,
Tarcza bladego miesiąca
Wysoko świeci nad borem!

Czemuż to wznosisz rączęta?
Lepiej je w dłonie złóż moje!
Modlitwa i tak już święta
Kiedy się modli serc dwoje.

Ust twych niewinnych różową
Krasę złącz z moich płomieniem...
Ja w nie przeleję me słowo,
Ty niebu nieś je westchnieniem.