Strona:PL Witosław Halek - Wieczorne pieśni.djvu/24

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

O mój aniele! patrz, me skronie gorą,
Bo w sercu dla cię uczucia szalone!
O luba, przebacz, błagam cię z pokorą,
Żem śmiał uchylić tajemnic zasłonę!




XXII.


Tyś ledwie pączkiem w kwiecie,
Co w kwiat ma strzelić szczytnie;
A na twem licu przecie
Już w pełni krasa kwitnie.

Szkarłatem twarz się płoni,
Jak kwiat w wiosenną porę!
Aż usta rwą się do niej,
A pierś miłością gore!




XXIII.


Gdyby z swą ukochaną
Słowiczek wciąż przebywał,
Czyż w wieczór by i rano
Tak smutne pieśni śpiewał?