Strona:PL Wergilego Eneida.djvu/288

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Macie to w rękach waszych, macie przed oczyma[1].
Teraz, jakie me zdanie w wątpliwym umyśle,
Dajcie baczność, a w krótkich wyrazach określę.
Mam niwę na zachodzie, ponad Tusków rzeką;
Aż do krańców sykańskich ciągnie się daleko.
Rutule z Arunkami sieją grunt jej żyzny
I krają pługiem wzgórza spasając płonizny.
Tę ziemię i te góry i ten kraj sosnowy
Ustąpmy za mir Teukrom; gdy słuszne umowy
Sprzymierzą nas, podzielmy z nimi panowanie:
Mech rozpoczną, gdy pragną, miasta budowanie.
Jeźli chcą się złączyć z narody innymi,
Mogą w obce granice z naszej odejść ziemi.
Sprawmy im naw dwudziestu z drzew naszych budowę,
Sprawmy więcej: nad wodą drzewo jest gotowe.
Niech układ o naw liczbie i kształcie uprzedzi;
Dostarczmy sprzętów morskich, roboty i miedzi.
Nadto szlijmy stu posłów z pierwszych rodzin wziętych
Dla zawarcia przymierza obowiązków świętych.
Niech gałązki oliwne i dary bogate,
Niech złoto i tron niosą i królewską szatę.
Wy rzeczom w smutnym stanie zaradzajcie wiernie.
Wtem Drauces chwałą Turna dręczony niezmiernie,
Do zawistnych wybuchów wzburzon i gotowy,
Sławny z bogactw obszernych, sławniejszy z wymowy
— Acz nie słynął z rączego do wojny ramienia,
Radził zdrowo, celował pośród zawichrzenia;
Ród jego świetny z matki a z ojca niepewny —
Wstaje i temi skargi jątrzy zapał gniewny:

  1. Tu opuszczone w tłómaczeniu dwa wiersze oryginału:
    Nec quemquam incuso: potuit quae plurima virtus
    Esse, fuit: toto certatum est corpore regni.
    P. W.