Strona:PL Wergilego Eneida.djvu/229

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ujrzycie, że tu Enej z Palantei stanie:
Zyska łupy, krok jego rzeź oznaczy sroga.
Ni nas myli, ta którą dążyć chcemy droga:
Z częstych łowów, gród miejsc tych znamy niedaleki
I przystępy ku niemu i bieg całej rzeki.
Alet z rad i rozsądku znakomity rzecze:
Bogi ojców, co Troję wzięliście w swą pieczę!
Nie chcecie nas w ostatniej pogrążać zatracie,
Gdy tak dzielne umysły młodzieży wlewacie.
To mówiąc ręce obu ściskał z uniesieniem
I z radości łez rzewnych zalał się strumieniem.
Jakaż dziełu waszemu nagroda odpowie?
Najpiękniejszą wam dadzą cnota i bogowie;
Resztę Enej pobożny z szczerej zdziała chęci,
I Jul, co takich przysług nie straci z pamięci. —
Ja owszem, rzecze Askań, co ufam jedynie
W powrocie ojca, do was modły moje czynię,
O Nizie! przez Penatów cześć wielką i świętą,
Przez bóstwa Assaraka i Westę nietkniętą,
Której ognie w tajemnej strzeżemy uchronie:
Że los mój i nadzieje w wasze składam dłonie.
Zwróćcie ojca, oddajcie widok drogiej twarzy;
Nic się dla nas smutnego przy nim nie wydarzy.
Dam dwa puhary sławne dziwnem w srebrze ryciem,
Co się ojcu dostały z Arysby zdobyciem.
Dam dwa talentów złota i trójnogów parę
I wziętą od Dydony starożytną czarę.
A gdy zwalczym Italców, poczniem panowanie,
I gdy łup z nich losami dzielonym zostanie.
Widziałeś konia Turna i bronie błyszczące:
Tę ja tarczę i kity od działu wytrącę,
I te się odtąd, Nizie, stają twą nagrodą.
Nadto, dwanaście niewiast słynących urodą,