Strona:PL Wergilego Eneida.djvu/230

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Tęż liczbę brańców z bronią ojciec ci dozwoli,
A ile miał król Latyn, tyle weźmiesz roli.
Ciebie zaś, wiek którego prawie z moim równy,
Ściskam z całego serca, młodzieńcze szanowny;
Ty w każdej towarzyszem będziesz mi potrzebie.
Ani mię żadna sława nie spotka bez ciebie.
Czy mir zawrę, czy wojny srogie poprowadzę
Tobie działać i mówić dam niecofną władzę.
W każdy czas chcę być godnym tak przeważnej sprawy.
Rzekł Eurial, niech tylko wesprze los łaskawy.
Lecz z wszelkich darów, błagam o ten dar jedyny.
Mam matkę, z starożytnej Priama rodziny;
Nędzna, by wszędy dążyć za ślady moimi,
Nie została w Aceście ni w trojańskiej ziemi.
Tej nie rzekłszy, do czego umysł mię nakłania,
Odbiegłem nieświadomą i bez pożegnania.
Lecz noc i twą prawicę przyzywam na świadki,
Że nie mogę znieść mężnie łez nieszczęsnej matki.
Ty więc ciesz odstąpioną, ty miej ją w opiece:
Z tą myślą, na przygody mężniejszy polecę.
Rozpłakała się na to Trojanów drużyna,
Najbardziej piękny Julus. Ta pobożność syna
Porusza jego serce. Więc w ten sposób mówi:
Przyrzekam wszystko godne twemu zamiarowi;
Twa matka mojej matki wszelkie prawa zyska,
I tylko jej zabraknie Kreuzy nazwiska.
A jakikolwiek skutek weźmie twoja sprawa,
Gdy cię na świat wydała, wielka jest jej sława,
Przysięgam na tę głowę jak ojciec przysięgał,
Że to, cobyś wrócony szczęśliwie osięgał,
Weźmie zarówno matka i twoja rodzina.
Tak rzekł płacząc; i zaraz od boku odpina