Strona:PL Waszyński Adam Mickiewicz.pdf/44

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czasu sejmu czteroletniego aż do utworzenia legionów włoskich; od początku do końca gry jego słuchacze dziwią się i durnieją; lecz każda z melodji, które wygrywa inne na tych, inne na owych robi wrażenie. Raz dźwięki trzeciego maja wzbudzają w dziewkach i chłopcach tańca ochotę, a starców unoszą w przeszłości lata szczęśliwe, to znowu pod wrażeniem strasznej i groźnej muzyki drżą wieśniaczki, przypominając sobie rzeź Pragi, to znowu żałosna piosenka o żołnierzu tułaczu skupia starych wojaków i przywodzi im na myśl długie ich wędrówki lata. Dotąd słuchacze nie stanowią jednej całości, występują cząstkowe ich grupy, ale kiedy ze strun

znana piosenka ku niebu wionęła
Marsz tryumfalny: jeszcze Polska nie zginęła!

to na dźwięk tej pieśni: Wszyscy klasnęli i wszyscy „Marsz Dąbrowski“ chórem okrzyknęli.“
Potęga tej pieśni i nadzieja w nią zaklęta zlała wszystkich młodych i starych, wieśniaczki, kmiotków i wojaków i wszystkich, którzy jej słuchali w jeden zgodny chór i na raz serca wszystkich jednem zabiły tętnem i jednem zadrgały uczuciem.
Tę to myśl o potrzebie zespolenia uczuć i sił w dążeniu do wspólnego kresu wsnuł nasz wieszcz w swój poemat. Nie sądzę zgoła, aby pisząc „Pana Tadeusza11 był chciał i zamierzał właśnie tę myśl wygłosić; wierzył jednakże w żywotność jej i nieraz, jakeśmy widzieli, ją wyznawał; mogła więc ona, nawet bez pełnej świadomości twórcy wniknąć w poemat, który jest nietylko jakoby pomnikiem na grobie starej Polski, ale zarazem niewyczerpanem ogniskiem sił na yszłość.