Obok tych w „Księgach“ głównych idei wpłynęły w nie jeszcze i inne, po części dalsze konsekwencje tych głównych, po części zaś zawiązki myśli nowych, które dopiero później szerzej rozwinął.
Jako konsekwencją bezwzględnego uznania wiary, religii, uczucia, uważać trzeba lekceważenie rozumu i teorji naukowych, które poprawę stosunków społecznych wyrozumować by chciały. Szczególnie przebija w nim pogarda dla rozumu indywidualnego, dla uczonych i filozofów, dla ludzi „przemyślnych“ którzy tak mówią, jak nauczyli się w szkole.“ Poprzednio podaliśmy już różne wyrażenia się tej myśli, tutaj zwrócimy uwagę raz jeszcze na następną:
„A każdy z was w duszy swej ma ziarno przyszłych praw i miarę przyszłych granic. O ile powiększycie i polepszycie dusze wasze, o tyle polepszycie prawa wasze i powiększycie granice.“
W tych słowach leży nie prosty jakiś morał, ale prócz żądania reformy z wewnątrz i pogardy dla teorji o demokracji i arystokracji, coś więcej jeszcze, a mianowicie ta głęboka prawda społeczna, że naród każdy, tem jest dzielniejszy i bogatszy, im więcej ma jednostek zdrowych i silnych umysłowo i moralnie, im więcej ma ludzi „o duszach powiększonych,“ że miara rozwinięcia się jednostek jest miarą rozwinięcia się społeczeństwa, a więc to pojęcie, któreśmy „induwidualizmem“ nazywać przywykli. Tutaj spotykamy pierwsze wyrażenie się
i nieco niżej:
W szczęściu wspólnem wszystkich cele.
We wierszu do Lelewela:
A słońce prawdy wschodu nie zna ni zachodu
Równie chętne plemionom każdego narodu
I dzień lubiące każdej rozszerzać Ojczyźnie
Wszystkie ziemie i ludy poczyta za bliźnie.
We Farysie, pod koniec:
Wyciągnąłem ku światu ramiona uprzejme,
Zda się że go ze Wschodu na Zachód obejmę.
Mamy dowody, że w czasie pobytu swego w Rossji M. myśli podobne podzielał, i że je objawiał, świadczy o tem wiersz Puszkina o Mickiewiczu, podany przez prof. Nehringa w rozprawie jego w VI-ym tomie „Pamiętnika“ umieszczonej:
Нерѣдко
Онъ гоьорилъ о временахъ грядущихъ
Когда народи распри позабывь
Вь великую семью соединятся.
Nierzadko
On mówił o czasach idących
W których narody pozbywszy się sporów
W wielką rodzinę zjednoczą się.
W reducie Ordona w końcowych wierszach:
Kiedy od ludzi wiara i wolność uciecze,
Kiedy ziemię despotyzm i duma szalona
Obleją jak Moskale redutę Ordona.
Karząc plemię zwyciezców zbrodniami zatrute,
Bóg wysadzi tę ziemię, jak on swa redutę...
mamy myśli, dotyczące ludzkości, pokrewne tym, któreśmy w księgach znaleźli.
„Improwizacja“, w której naród swój chce „dźwignąć, uszczęśliwić“, „nie ma sposobu i do Boga idzie go dociec jest zarazem „skargą ludzkości znękanej.“ Być może, więcej jeszcze znalazłoby się w poezjach jego orzeczeń tej i podobnej treści. Lecz sądzę, że wyżej przytoczone potwierdzają to, cośmy już poprzednio powiedzieli, że z myślami w „księgach“ wypowiedzianemi z dawna się nosił i zżył.