Strona:PL Waszyński Adam Mickiewicz.pdf/31

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jego u Mickiewicza; będziemy później śledzili o ile Mickiewicz ten pogląd wyraźniej wypowiedział i w jakim kierunku go rozwinął.
Bardzo silną jest w „Księgach“ niechęć, nienawiść do królów, rządów, urzędów, jednem słowem do istniejącej władzy; z tą niechęcią stoi w związku, poruszona już powyżej przypowieść XXIII, w której poeta rządzców i mędrków francuskich i angielskich mszczącemu się ludowi na pastwę oddaje.
Przypowieść ta, sprzeczna myślą, jakeśmy widzieli, z myślami „Ksiąg“ — nie ma też nic wspólnego z naukami dla Pielgrzymstwa przeznaczonemi; słyszymy w niej natomiast wyraźniejsze echo ówczesnych walk paryskich, odzywa się w niej znane hasło i żądanie „souveraineté du people.“ Ów młot-lud, który kuć i bić będzie, to utarte z dawna u Francuzów obrazowe pojęcie; pierwszy raz użył go pono już w r. 1614 deputowany Miron na owem sławnem zebraniu stanów jeneralnych, na którem jakoby wieki przeszłe i przyszłe wraz się odezwały, kiedy mówiąc o ucisku ludu, tak powiedział: Il est it craindre que d ’enclume, qu’il est il ne devienne marteau;“ słowa te żyły i żyją w pamięci ludzkiej i ów lud-młot powracał zawsze jak widmo straszne. W przypowieści XXIII mamy wyraźne echo tego porównania, chociaż je nasz poeta wprowadzając obcy dyspotyzm jako kowadło, stósownie do potrzeby swej przerobił.
Na tem kończymy rozbiór społecznych myśli zawartych w „Księgach Narodu“ i „Pielgrzymstwa Polskiego.“ Księgi te, prawdopodobnie już w Dreźnie naszkicowane, w Paryżu wykończone wydał poeta tamże pod koniec r. 1882. Niebawem rozpocznie on czynność swą publicystyczną, pisując artykuły do czasopisma „Pielgrzym polski.“ Zanim do tych artykułów przejdziemy, zastanówmy się nad wygłoszonym w listopadzie 1832 na posiedzeniu Towarzystwa litewskiego i ziem ruskich odczycie „O Duchu Narodowym“ i nad napisanemi nieco później „Myślami o Sejmie Polskim.“[1]

W odczycie „O Duchu Narodowym“ wyszedł Mickiewicz z wypowiedzianego już w „Księgach“ przekonania, że ówczesny świat ma się ku zachodowi. „Nie podobna odgadnąć,“ pisze, „jak długo trwać będzie teraźniejszy porządek społeczny, ale niechybny jest jego upadek; upadek może jeszcze całkowitszy, niż ruina państwa Rzymskiego“ i stawia zaraz pytanie: „Jaki tedy nowy wylęże się stan Europy? Do jakiego porządku dążymy? i daje mniejwięcej następującą odpowiedź: nowego stanu, nowego porządku społecznego nie zbudują teorje zachodu, bo one są zestarzałe, spróchniałe i nieprzydatne do zastósowania; trudno z nich wlać życie w ten organizm społeczny, który ma powstać i żyć w przeszłości. Więc chyba zebrać najtęższe rozumy, ludzi światłych i uczonych, biegłych w polityce i tym polecić, aby na zasadzie tylko rozumu konstytucją ułożyli; lecz i to na nic się nie zda, bo tutaj potrzebaby zgody, a rozum pojedyńczego człowieka im tęższy, tem trudniejszy do zgodzenia się z drugim, sam dla siebie two-

  1. Dzieła tom V. 27—36, tom VI 71—76; podaję według wydania przez dzieci autora dokonanego. Paryż-Lwów 1880.