Strona:PL Waleria Marrene Morzkowska Nowy gladjator.djvu/167

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
— 157 —

i kochać nie wolno, życie wspólne stało nam się piekłem, a łańcuch co nas wiązał razem tak ciężki, żeśmy go rozerwać musieli. Ty tego nie pojmujesz, tyś szczęśliwy! Bo i dla czegóż byś nim nie był?
— Szczęście dla wszystkich zarówno zakwita; mam go jak ty, jak z nas każdy co sięgnąć po nie umie.
— Dla czego to co tobie źródłem rozkoszy, dla mnie męczarnią tylko?
— Dla czego, czemu? To wieczne słowo w twych ustach — wiesz mi Wacławie, to słowo przeklęte, od czasu gdy je raz pierwszy wąż wymówił w raju, nie doprowadzi nigdy do szczęścia, to niby błędny ognik na bagniskach bez blasku i ciepła. Czemu nie patrzysz w koło siebie wzrokiem miłości, i zamiast zbierać dary Boże tak hojną rozsypane dłonią, silisz się rozwiązywać odwieczne zagadki, jakiemi nas kusiciel otoczył. Śmiesz rozdzierać mgłę tajemniczą co wzrok nasz zasłania i słabym umysłem mierząc nie-