Strona:PL Wacława Potockiego Moralia T1.djvu/423

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wczas krwie upuść, kto słaby, gdyż to już po czasie,
Skoro choroba wzmoże, skoro się w cię wpasie.
Wczas się gódź, mając jaką sprawę, z człekiem żwawem
Pierwej, niż lewem, abo ponęka cię prawem.
Czegobyś wcześnie złotych stem zbył abo dwiema,
Po czesie i tysiącem nie zbędziesz, bo cię ma
W saku; jeszcze upadać musisz mu i kłaniać.
Wczas począć proso wróblom, niż zjedzą, oganiać;
Wczas w rozchodzie uskromić, bo kto nie uprzedzi,
Nie rychło czop zabija, skoro beczkę zcedzi.
W czas się żenić, dorosłe kto chce widzieć wnuki,
A póki kaszę, mięsa nie jadają sztuki,
Sposobiać się w pieniądze na przyszłe ćwiczenie;
Późno, gdy z tobą za stół siędą do pieczenie,
Poradzisz biedę. Z śmiercią niech kto szczęścia szuka:
Żeniąc się w dwudziestu lat, ni syna, ni wnuka
Widzieć nie da, a choć też popieścić się z dzieckiem
Pozwoli na większy żal, kiedy go zbojeckiem
Kształtem z ręku wydarszy, za śmiech płacz zostawi.
Nie wie ociec, we śnie li, czy go miał na jawi.
Wczas i dziecię, nim nawre z młodych lat swej wole,
Niech pod prętem nawyka posluszeństwa w szkole.
Łomie się, zrosły konar kto gwałtem nagina.
Schyli, na którąkolwiek stronę chcesz, chabina.
Wczas poczni żyć pobożnie i dnia nie odkładaj,
Bo nie wiesz, kiedy na cię śmierć zawoła: Wsiadaj!
Ten ci to siew, z którego wszytkie człecze zmysły,
Wszytkie sprawy i świeckie obroty zawisły.
W czas lecie wychodź w drogę, żebyś nużnym ciałem
Długie miał przed słonecznym południe upałem;
W czas zimie, bo dzień krótki przyrodzonym biegiem,