Słowo mrze —
Już nie wybiega usty...
Krzyk serc — straszny, wichurny!
Wszystkie zgarnął rozpacze,
Przestwór przecina — błękit drze — 105
Czarne, na niebie rozwieszone chusty —
I woła, krzyczy w otchłanie —
Po raz pierwszy i wtórny —
Slysz!
„Zachowaj nas, Panie!“ 110
Nikt nie odjęknął z mroku wiecznych cisz —
Przestwór grozą spokojny —
O lęku!
„Od powietrza, głodu, moru i wojny —“
............
Jak głucho wpadają słowa 115
W otchłań czarną, bezdenną — —
Nadzieja z wichrem przegnała...
Człowiek podnosi z ziemi
Twarz od rozpaczy senną:
Czyś ty, o Boże, Skała? 120
A my mrowie pod stopami Twemi?
Któż nas zachowa?!
Otośmy jako naci
Pod mrozem Twego gniewu —
Złe powietrze nas traci, 125
Głód ścina — —
Prosimy Cię na rany boskie Syna,
Ochroń nas od zawiewu,
Strona:PL Władysław Orkan-Poezje Zebrane tom 2.pdf/26
Ta strona została uwierzytelniona.
26