Strona:PL Władysław Orkan-Poezje Zebrane tom 2.pdf/27

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
27

Który z północy sunie...
Chcesz lud swój wszystek widzieć w trunie?        130
Oto stajemy tu przed Tobą głodni —
Obacz krew naszych żył,
Żali zdrowego koloru —

Czy nie dość głód nas zbił?
Chroń nas od moru!        135
Jeśliśmy grzeszni, kary godni,
Ulituj naszych dzieci!
Wołamy po raz trzeci
Ostatkiem sił:
„Zachowaj nas, Panie!“        140

„Od złej a niespodziewanej śmierci” —
............
Płacz zmordowany prośby rozpacznemi
Jęczy przy ziemi —
Ranny pies-tułacz u wrót...
Już to nie lud        145
W prochu, w kajaniu jęczy dusza ludu.
Pomocy wzywa... zmiłowania! cudu!
To się znów zrywa,
Jak wypędzona przez ojce niewiasta,
Pędzi odludnym polem,        150
Gnana bolem,
Z widmami strasznymi gada,
Krwią ślady swych stóp znaczy —
Aż ślepa od rozpaczy
Potyka się na grobie i pada.        155

A oto przed nią postać olbrzymia wyrasta —