Strona:PL Władysław Bełza - Dla polskich dzieci.djvu/025

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    ŁĄKA


    Jakże tu pięknie na kwietnej błoni;
    Jakże te brzegi stawu urocze;
    Tu codzień słowik wśród gaju dzwoni,
    I wierzba w wodzie kąpie warkocze.
    Piosnka kosiarzy brzmi tu od rana,
    Na chwałę Twoją, o! dobry Boże!
    A pełen zdrowej woni stóg siana,
    Balsamem swoim poi przestworze.
    Gdy staniesz wśród tej łąki wspaniałej,
    To ci piękniejszym zda się świat cały!





    MOTYL


    Na wonnej łące, z siatkami w ręku,
    Chłopcy, dziewczynki, zebrani społem,
    Gonią motyle, co pełne wdzięku,
    Barwnym nad nimi krążą wciąż kołem.
    Ileż tu śmiechu, gwaru i ruchu,
    Z jakim to wszystko robią zapałem!
    „Aha! Jaś krzyknął: mam cię mój zuchu,
    Już mi nie umkniesz, już cię złapałem!“
    Motyl nie umknie, — ale to boli,
    Że on u ciebie zginie w niewoli!