Strona:PL Verne - Czarne Indye.pdf/198

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
— 190 —

że i na to poruszenie wahadłowe drabiny będę musiał pozostać głuchym.
— Jakóbie — rzekł Henryk poważnie — chociażby te przyrządy miały przestać istnieć gdyby nawet ten przystanek pod naszem nogami miał się zapaść — wysłuchać mnie musisz.
— Brawo Henryku! Tak to lubię, gdy do mnie mówisz. A więc, zanim Nellę poślubisz oddasz, ją do jakiego pensyonatu w »Starej Wędzarni«?
— Nie, Jakóbie, potrafię sam poprowadzić edukacyę mojej przyszłej żony.
— Tem lepiej będzie dla niej.
— Ale pierwej jeszcze — odrzekł Henryk — chciałbym, żeby Nella poznała prawdziwe życie zewnętrzne. Powiedz mi Jakóbie, co byś zrobił, gdybyś kochał dziewczynę niewidomą i gdyby ci kto powiedział: za miesiąc będzie uleczoną. Nie przeczekałbyś tego miesiąca?
— Tak, niezawodnie! — odrzekł Jakób.
— A więc Nella jest jeszcze niewidomą i zanim zostanie moją żoną, chcę, żeby wiedziała, że ponad wszystko w świecie wybiera mnie i przyjmuje życie moje. Chcę, żeby jej oczy roztwarły się i poznały światło dzienne.
— Dobrze Henryku, bardzo dobrze! Rozu-