Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/84

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przerwał jej komisarz służbowym tonem: Jak pani na imię?
— Klara.
— Nazwisko?
— Goldsztajn.
— Wyznanie?
— ?
— Jaką religję pani wyznaje?
— Żydówką jestem.— — Mężatka?
— Nie.
— Panna?
— Nie! — wdowa jestem.
— A panieńskie nazwisko?
— Rozenblum.
— Ładne nazwisko — pochwalił komi­sarz, chcąc ją ośmielić. — Proszę się nie lękać, myślę, że pani tu nie jest winną, pro­szę się uspokoić. Więc pani jest gospody­nią, czy tak?
— Tak panie?
— A cóż oni tu robili?
— Mieszkali.
— Oddawna?
— Kilka tygodni — kłamała.
— A meldowani byli?
Kobieta podniosła błagalnie oczy na ko­misarza i odpowiedziała z trwogą:
— Nie byli meldowani.
— A, to źle, — dlaczego?
— Nie chcieli, żebym ich meldowała.
— Źle, że pani zgodziła się na to; będzie pani pociągnięta do odpowiedzialności.
Kobieta zalała się łzami.
— Panie komisarzu, jestem wdową, męża