Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Okazało się jednak, że rewizja nie dała żadnego rezultatu, urzędnik wręczył klucze właścicielowi, przygryzł wąsy, obrzucił badawczem okiem spokojnego Żyda i zmarszczył czoło. Był zły, że i tym razem spudłował, pomimo, że tak był dokładnie poinformowany o złożonej w tej piwnicy manufakturze, skradzionej dwa dni temu na Marszałkowskiej.
Żyd był zadowolony, że jeszcze wczoraj wszystko wywiózł, a i dziś ptaszki wyfrunęły, chociaż o nich niewiele się troszczył. Cóż go może obchodzić, kto do niego przychodzi zjeść lub wypić za pieniądze, byle piwnica była próżna, to wszystko jest w porządku.
Agenci, zamierzali już opuścić lokal, kiedy drzwi otwarty się z hałasem i ten sam mały i blady Żydek — „ostrzegacz“ wpadł do kawiarni z krzykiem:
— Aj, waj, Smoczy Gass, jeden zastrzelnął kochankę i siebie, ona wyleciała z oknem! aj! waj! paf! puf!

VIII.

Na Smoczej, ujrzeli już zdaleka wielkie zbiegowisko przed bramą jednego z domów. Z trudem przepchnęli się przez zbity tłum ciekawych, dostając się na podwórze, gdzie oczom ich ukazał się okropny widok. Na bruku podwórza leżał człowiek we krwi i z roztrzaskaną czaszką. Mózg rozprysnął się po kamieniach, ręce i nogi były widocznie połamane.