Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/49

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

pokoju. Dawid poznał, że ma do czynienia z człowiekiem, który poznał więzienie i miał napewno nieraz sposobność siedzieć w pojedynczej celi, poznał w nim kolegę po fachu.
Kiedy obaj mężczyźni zniknęli za drzwiami, Róża do tego stopnia przelękła się o los kochanka, że chciała już biec po policję, czemu jednak przeszkodziła gospodyni, mówiąc, że odkąd tu mieszka, policja nie odwiedzała jej lokalu i nie życzy sobie, żeby go właśnie teraz odwiedzała, cokolwiek się tu miało dziać.
— A zresztą ten twój jedną ręką zdusiłby go, gdyby chciał mu wyrządzić jaką krzywdę — wyperswadowała niespokojnej kochance.
Tylko kochanka chorego przysłuchiwała się z niepokojem odgłosom z wnętrza, pragnąc coś podsłuchać i tylko ona jedna wiedziała, jak strasznym bywa suchotnik, gdy go wściekłość podnieca. Słychać było szybkie nerwowe kroki chorego spacerującego po pokoju, obaj widocznie milczeli. Nagle suchotnik zatrzymał się przed Dawidem, a w ręku jego błysnął rewolwer, który przystawił Dawidowi do piersi i rzekł:
— Co przyjacielu, tak przybladłeś, boisz się śmierci?! ha, ha, ha! Właśnie chcę, żebyś się trochę bał i odpowiadał na moje pytania, ktoby się liczył ze mną, widząc przed sobą takiego zdechlaka, wybacz mi, że ci trochę strachu napędzam, ale to wcale nie przeszkadza, że jeszcze kiedyś zostaniemy przyjaciółmi…