Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/34

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Pomimo, że już blisko dwa lata przebywała w tym świecie występku i brudu, nie była jeszcze na tyle nieczuła na nieznośny zaduch, panujący w mieszkaniu, by się nie zdradzić przed „gospodynią“ delikatnością swego noska i nie dać znać po sobie, jak ciężka atmosfera ich przywitała. Znała dobrze tę melinę i jej właścicielkę, która lubiła chwalić sie, jak czysto i porządnie utrzymuje mieszkanie i że tylko dla tej „higjeniczności“ śmietanka świata kryminalnego u niej gości, z czego czuła się bardzo dumna. Widząc, że Róża złapała się za nos, mimowolnie przybrała dość nieprzychylny wyraz twarzy i zapytała obojętym tonem:
— Co panią sprowadza do mnie tak późno? Czem mogę służyć? — jednem okiem spoglądając nieufnie na Dawida, taksując jego wygląd, jakby chciała odgadnąć do jakiej kategorii ludzkiej można go zaliczyć i jaka jest jego wartość pieniężna.
Gospodyni była kobietą około czterdziestu pięciu lat, ubrana dosyć pretensjonalnie i z pewną kokieterją. Widać było, że dbała o swój wygląd i starała się komuś podobać. Była wdową bezdzietną, straciwszy małżonka na jednej z wypraw złodziejskich kilka lat temu. Teraz utrzymywała „melinę“, która zamieniała się niekiedy na szulernię. Również niejedna zakochana para, znajdowała tu miejsce, gdzie mogła sobie pofolgować.
Róża dobrze wiedziała, że argument pieniężny topił jak wosk jej udaną nieprzy-