Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/33

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jach umeblowanych — odparł Dawid — tam nie będzie nam zbyt wygodnie, może u pani byłoby lepiej?
— O nie, ja mieszkam u starych, pobożnych ludzi. Tam nie można, ale ja mam dobrą „melinę“[1], niech pan zawoła taksówkę; jedziemy na Smoczą.
Za kilka minut wchodzili na czwarte piętro, jednego z odrapanych, brudnych domów na Smoczej. Róża trzymała pod ramię Dawida i kierowała jego krokami, po ciemnej klatce schodowej.
— Co tu tak ciemno? Jakaś podejrzana „melina“…
— Nie bój się, kochany, o tu, na czwartem piętrze, na prawo, w te drzwi.
Róża zapukała. Z wnętrza dał się słyszeć cienki, nerwowy głos kobiecy: Kto tam?!
— Ja, Róża! Otwórz!
Drzwi otwarły się i Róża ze swym kochankiem weszła do przedpokoju. Buchnął na nich ostry, świdrujący zapach cebuli i ciężkie powietrze długo niewietrzonego mieszkania z dominującą wonią zgnilizny i wilgoci.

Powietrze to stanowiło taki kontrast z rzeźkiem, mroźnem powietrzem, którem niedawno oddychali na ulicy, że Róża na powitanie była zmuszona kichnąć, czem zdawała się dowieść, że nie jest jeszcze przyzwyczajona w zupełności do wonnych zapachów „meliniarskich“.

  1. kryjówka.