Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/214

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Josek tylko skrzywił twarz i cicho jęknął, kobiety zakryły twarz rękami, a nauczycielka doskoczyła do „Amerykanina“ i chwytając go za rękę, mówiła:
— Dość już tego, jak wam nie wstyd i mówicie, żeście byli w Ameryce, a jeszcze coś podobnego robicie. Poszkodowany tyle się nad nim nie znęca, co wy…
„Hamerykanin“ zaczerwienił się i rękę opuścił.
— Co robić z nim teraz? — zagadnął jeden ze starszych chłopów — co pani nauczycielka radzi z nim zrobić? Prawda, że już dość tego bicia, chociaż to żyd jest, ale też człowiek.
— Co robić teraz — powtórzyła nauczycielka — ja wiem: doktora potrzeba! Może się uda uratować go jeszcze. Gdybym przybyła wcześniej, to możebyście się opamiętali i nie mordowali go tak.
— Co nam radzić — rzekł „hamerykanin“ — trzeba go pochować na polu i basta. Ja wiem, że on udaje i chce nam uciekać… że tam go trochy pogłaskalim, to nic — jeszcze nie zdechnie.
— Co tam za hałas słychać? kto to idzie do nas? — odezwał się ktoś — może Niemcy przyszli, oj! trzeba uciekać stąd, jeszcze nas do kryminału zabiorą, gdy obaczą, że zabity.
— Jo go tylko raz uderzył — powiedział mały, krępy człowiek.
— A jo dwa razy tylko uderzyłem go tem patykiem, co mam w ręku i em go nie zabiłem — i chciał już odejść.
Wtem przyszło kilku chłopów wraz z sołtysem.
— Niech będzie pochwalony!
— Na wieki wieków — odpowiedzieli chłopi i zdjęli czapki przed panem sołtysem.
— A co to jest? — zapytał sołtys — kto go tak zbił, przecież on już kona, psiakrew! Prędzej konie zaprząc, jeszcze cała wieś będzie odpowiadać za to. Zapomnieliście pewno, że Niemcy są!
Chłopi poczęli się namyślać, kto ma dobre konie.
— A to wy, kumie, macie dobre konie — powiedział jeden do „Amerykanina“.