Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/203

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Śniło mu się że jest zajacem i biega po polu, zajadając sałatę. Wtem usłyszał krzyk, jakby szła naganka. Krzyk było słychać coraz wyraźniej i naraz ujrzał chłopów, zbliżających się do niego. Każdy z nich inaczej ubrojony. Trzymali: cepy, widły, kosy, sznury, kamienie. Widzi śmierć przed oczami, chce uciekać, lecz nogi odmawiają mu posłuszeństwa — katastrofa nieunikniona: jest otoczony ze wszystkich stron jeszcze kilka minut, a nie będzie widział już tego pięknego pola i łąki i słońca.
Naraz stanął przed nim olbrzymi chłop z widłami w rękach. Widzi, jak olbrzym zamierza się na niego, by go uderzyć i czuje już śmierć. Wtem… odzyskuje przytomność, rzuca się chłopu pod nogi, tamten odstępuje w tył, a on co sił w nogach zaczyna uciekać. Lecz daremny wysiłtek, manewr się nie udał. Inni chłopi zabiegli mu drogę i dostał kamieniem w głowę. Zaczął tracić przytomność i upadł w tej samej chwili.
Ze strachu przebudził sę i gdy rozmyślał o tym śnie, wsunął się Mosiek, mówiąc:
— Ny, już wstałeś, akurat czwarta godzina, będzie „ganc git“ i jazda… na, tu masz chały z kawałkiem śledzia i marsz. Tylko bądź ostrożny bo to Niemcy kręcą się po wszystkich drogach, jak psy… a paszport masz? i „statki“ nie zapomnij! Ny, co ty taki nie swój i nic nie odpowadasz, ne wyspałeś się, czy co?
— Gdzie tam mnie teraz spanie w głowie… miałem straszny sen, oj, żeby czasem nie było źle ze mną…
— Głupstwa pleciesz — odparł Mosiek — taki „grojse ganef“ i wierzysz w sny!? Nic ci nie będzie. A może cię tchórz obleciał? Ny, ny, fajn interes! — i splunął z pogardą na podłogę.
Josek rad nie rad wyszedł z mieszkania pasera bez pożegnenia jak skazaniec, wychodzi z celi więziennej, idąc na śmierć. Odczuwał, że jakieś