Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/201

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tarł ją o drugą rękę i z miną pobożną zaczął się modlić. Ktoby ujrzął go tak zatopionego w modlitwie, nie dałby wiary, iż ten siwy starzec zdolny jest do przestępstwa i zbrodni.
Modlił się z przyzwyczajenia, ustami szeptał słowa modlitwy, a w głowie układał plan: ile ma dać Joskowi za te dzziesięć tysięcy rubli w złocie, oraz jaką sumę ma wziąć z tych papierowych pieniędzy. Był pewny, że Josek ze wszystkiemi pieniędzmi przyjdzie wprost do niego ze względu na córkę bo gdyby nie ona, to z pewnością po „obraniu“ chłopa, nie pokazał by się więcej.
Rozmyślając tak podczas modłów, kiwał się zawzięcie ku ścianie i rytmiczne ruchy tak go rozmarzyły, że był bliski zaśnięcia.
Josek położył się na kanapie ale nie mógł odrazu zasnąć. Myśał sobie: ten stary łotr chce mnie naciągnąć; posyła mnie na ten interes, obiecując Ryfkę. Dobrze wiedzał, że Ryffka nigdy ne wyjdzie za złodzieja i że stary każdemu złodziejowi, którego tylko chce wykorzystać dla swoich celów, córkę obiecuje. I choć nie wierzył w obietnicę starego Mośka, ale jakoś błogo mu było na duszy gdy Ryfka spogądała na niego, lub gdy o niej myślał.
Zdawało mu się, że teraz, kiedy zarobi tyle pieniędzy, to już będzie mógł przecie „zabastować“, ożenić się i rozpocząć uczciwe życie. Oczami wyobraźni widział już Josek swą przyszłą żonę i słyszał małe dzieci, wołające na niego: „tatełe“. Widział swój handelek na Smoczej-gass, który postanowił założyć, widział jak żona krząta się z zakasanemi rękawami w tym sklepiku, robi to i owo, nachyla się nad beczką ze śledziami, a on Josek, mąż jej, stoi z tyłu i patrzy na jej muskularne nogi, które widać wyżej, niż zwykłe, z racji podciągniętej do góry spódnicy. Widzi jej kibić wysmukłą, rysującą się plastycznie na tle otworu drzwi, oraz jej obfite piersi, obciągnięte stanikiem. I na samą myśl o przyszłem szczęściu, o oczekujących go rozkoszach dreszcze go przeszły.