Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/199

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Josek nie mógł się powstrzymać od śmiechu, wypił jeszcze kieliszek wódki i wykrztusił:
— To on ten twój Gawryło miał taką śmierć dlatego, że ciebie za pasera miał… za konia funt kiełbasy… ha, ha, ha! Ty lubisz głupców takich, co?
— Ny, dosyć tych żartów — zadecydował Mosiek i przybrał poważną minę — kiedy ty myślisz udać się na tę robotę? Ja myślę, że najleplej jutro zrana gdy wyjadą w pole do roboty; jutro jest poniedziałek, akurat dobrze będzie, tylko o piątej rano musisz tam już być, żebyś widział, jak będą wyjeżdżać w pole. Przelczysz wiele wyjechało z tego domu, gdzie ten interes jest. Sześcioro ma tam być z kobietami; teraz żniwa, to cała wieś będzie w polu, będzie „git“. Tylko uważaj dobrze, nie omyl się, licz dobrze, czy sześć osób wyjechało — powtórzył Mosiek — bo to grunt, żeby w chałupie nikogo nie było. Ja też wiem jak się „kaber“ robi. Gdy byłem młody, a nie bylem taki garbaty, jak dziś, to się też robiło rozmaite kawałki.
Nu, więc słuchaj rady starego „jone“ i bądź ostrożny. Jak wejdziesz do wsi zaraz pierwsza chałupa. Czerwony balkon jest od ulicy obrośnięty dzikiem winem, ale ty wleziesz od podwórza. Jak wejdziesz do sieni, to na prawo są drzwi do kuchni, a z kuchni do dużej izby. Jak wejdziesz do tej izby to na prawo przy oknie stoi kufer. Wygląda, jak amerykański, ma dobry zamek, ale to nic… W kufrze leżą te pieniądze. Papiery są zawinięte w kawał płótna, a te złote leżą w przegródce na prawo w blaszanem pudełku od herbaty. Tylko pamiętaj żebyś dobrze liczył, jak wyjadą w pole bo od tego wszystko zależy.
— Ny, Josek, co się tak zamyśliłeś i nic nie mówisz? Nie martw się — ciągnął Mosiek dalej nie czekając odpowiedzi — jak zrobisz te pieniądze to my pogadamy o tem, o czem ty teraz myślisz. Hej, stary Mosiek nie jest taki głupi, żeby nie wiedział i nie zrozumiał dlaczego się tak martwisz i że moja Ryfka ci w głowie. Ładna koza, podoba ci się? Ale