Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/181

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

kąś niezgłębioną przepaść. Krzyk zamarł mu na ustach…
Wtem ktoś go szarpnął. Otworzył przerażone oczy. Zimny pot spływał mu po twarzy, był cały mokry. Gdy oprzytomniał zobaczył psa, wspartego przedniemi łapami na krawędzi łóżka — on to musiał go obudzić, gdy przez sen wzywał pomocy.
„Tak, ludzie go nie chcieli ratować, a pies go wybawił z tej sytuacji“ — wyciągnął wniosek i pogłaskał po głowie swego towarzysza.
Wstał, podniósł rolety — był jasny, słoneczny dzień. Na stole leżała jedwabna bielizna, nowy, piękny garnitur, przy łóżku stały lakierki, nie zapomniano nawet o rękawiczkach i kapeluszu.
Na widok tej wykwintnej garderoby uczuł niesmak i wstręt. Przypomniał sobie opowiadanie towarzysza więziennego, sutenera, jakto tamten w ten sam sposób zdobywał względy naiwnych dziewcząt, kupując im jaskrawe, eleganckie gałganki i rozmaite błyskotki, by je potem wykorzystać dla swoich celów. Tak samo teraz robił z nim „przyjaciel“ „Szkop“.
Kiedy wahał się, czy się ubierać w zaofiarowaną garderobę, nadszedł gospodarz uśmiechnięty, starannie wygolony, wypudrowany, woniejący perfumami, jak kobieta i swobodnym, wesołym tonem przywitał się ze swym lokatorem.
— Dzień dobry, jak ci się spało? Masz tu garnitur i na psa swojego… a czemu się nie ubierasz?
Zawstydzony Izaak sięgnął po ubranie, tłumacząc się niezręcznie, że nie zdążył, bo dopiero wstał.
Po smacznym i obfitym obiedzie „Szkop“ wręczył koledze 10 dolarów.
— Zabaw się trochę, masz czas do jutra wieczora. Niemki, to rozkoszne kobietki, zwłaszcza, jak widzą dolary. Jak masz marki — ani spojrzą w twoją stronę, ale jak masz dolary, możesz się bawić, jak basza. Pamiętaj tylko, że jutro w nocy czeka nas „robota“ nie byle jaka, a jak się poszczęści, to się zabawimy wspaniale.