Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

swe podejrzenia i nieufność. Okazało się jednak, że biedna dziewczyna zemdlała właśnie, tak, że staruszkowie byli zmuszeni podnieść ją z ziemi i położyć na łóżku. Podczas kiedy przestraszony na dobre stary człowiek, szybko wydostawał flakonik trzeźwiącej soli i podał go żonie, ta natarła jej czoło kolońską wodą, czem wkrótce przywrócono młodą kobietę do przytomności. Usiadła na łóżku i uśmiechając się smutno, zaczęła:
— Już mi dobrze, dziękuję, bądźcie spokojni, nic mi nie jest i wcale się nie gniewam, bo i za cóż? za wasze dobre serce? Chociaż jestem z wami ostatni raz… chcę wytłumaczyć, dlaczego nie jestem godna waszej miłości i przywiązania, a nawet szacunku, tak, niegodna jestem i podła…
Tu zaczęła gorączkowo opowiadać, jakby śpiesząc się zrzucić z siebie balast niezasłużonej miłości i współczucia:
— Niestety, nie omylił się pan, podejrzewając mnie… ja jestem sto razy gorsza… tak, tak, oszukiwałam was przez cały czas pobytu u was. Nie dlatego coprawda, aby ukrywając swe zamiary, skrzywdzić was, nie, o tem nigdybym nie pomyślała, ale by ukryć przed wami swoje podwójne życie. Ach! gdybyście byli wiedzieli, kim właściwie jestem, z pewnością nie mogłabym u was mieszkać! Mogłabym też nie odkrywać swej tajemnicy i opuścić nieznana wasze progi gościnne, ale widząc wasze czyste serca, miłość i czułość dla mnie, postanowiłam wyprowa-