Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/109

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wrotne?… gdzie lata swobodnej beztroski, nieświadomości i niewinności? Ach, czemu to życie tak straszne?…

XII.

Staruszkowie, widząc nagły wybuch płaczu swej młodej lokatorki, pozostawiającej należność za mieszkanie bez słowa na stole i porzucającej ich w stanie widocznego rozżalenia i urazy, byli teraz przygnębieni całem zajściem. Staruszek był wyraźnie zachwiany w swoich poprzednich domysłach i podejrzeniach, a żona jego nie omieszkała mu powiedzieć, że obraził swem żądaniem biedną, niewinną, samotną dziewczynę. Staruszek przygryzł wąsy, cokolwiek strapiony swym postępkiem, pochylił głowę i nie przestając bębnić palcami po blacie stołu, myślał:
— Więc znowu pudło. Jaki ze mnie stary idjota, że podejrzewałem tę dziewczynę. Coprawda miałem powody i podstawę… ale, kto wie, może teraz świat inny, jak dawniej i co dawniej nie uchodziło, dziś jest na porządku dziennym.
Żona zaś przeczuwająca zmianę w usposobieniu męża, odezwała się:
— Pójdę ją uspokoić, a potem ty przyjdziesz ją przeprosić, bo naprawdę mi jej żal i nie będę mogła się przyzwyczaić do jej braku, gdyby naprawdę chciała się wyprowadzić. Czy źle było posłuchać jej gry i śpiewu tych modnych teraz piose-