Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/103

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nę. Musimy to wszystko załatwić starannie, żeby „on“ nie zarzucił nam niedbalstwa, kiedy wróci. W jego imieniu proszę dać, co kto może. Popierajmy się wzajemnie, bracia, bo inaczej, po was, wyłapią i wytępią nas jak muchy. Co ma ktoś powiedzieć, niech mówi. Ja skończyłem“.
Słuchano go z uwagą, za to kiedy skończył, powstał rejwach. Jakiś mały, ruchliwy, czarny człowieczek darł się na cały głos:
— Panowie! dobrze mówi, trzeba się popierać nawzajem, ale ja słyszałem, że ten „Smok“ miał dać jednemu z naszych pięć lat „chleba“ w Moskwie, to „kapuś“[1] był…
Jednocześnie musiał skoczyć w tył, bo kilkoro rąk wyciągnęło się w jego kierunku, w zamiarze ukrócenia jego złośliwości.
Dawid klasnął w ręce, dając znak, że chce jeszcze mówić.
— Bracia! — mówił — opowiem wam o wypadku, o którym właśnie ktoś wspomniał, zarzucając zmarłemu, że „kapuś“, bo miał kapować wspólnika i dał mu pięć lat „chleba“. Ja wam powiem, że nikt z was nawet się nie domyślał, jaki to wielki był człowiek. Tę historję w Moskwie opowiedział mi całą, na godzinę przed śmiercią.

— Posłuchajcie. — Tu zaczął opowiadać znane już czytelnikowi dzieje, a kiedy skończył, odezwały się głosy zachwytu

  1. Zdrajca.