Strona:PL Urke Nachalnik - Miłość przestępcy.pdf/10

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wego gościa spoglądał na przybyłego, aby stwierdzić swoje rozczarowanie.
Naprzeciw jego stolika, pod dużem, kiepskiem lustrem, siedziała młoda dziewczyna, blondyna, o pociągłej, nieco bladej twarzy, o ładnym, czystym profilu. Wyglądała na lat siedemnaście, osiemnaście najwyżej. Ubrana była bez zarzutu. Musiała to być osóbka niebardzo surowych obyczajów, czego dowodziła, choćby jej pełna wdzięków swoboda z jaką założyła nogę na nogę, prezentując zgrabne, w piękne jedwabne pończochy wciśnięte, smukłe nóżki. Oparta wygodnie o poręcz fotela, paliła papierosa z dużym wdziękiem oraz z pewnością siebie.
Nagle dziewczyna podniosła się z miejsca i zwracając się, co nie ulegało kwestji, do mężczyzny z pod przeciwnej ściany, zagadnęła go śmiało:
— Czy mogę zapytać pana o godzinę?
Mężczyzna zmierzył ją bezceremonialnie od stóp do głowy i burknął niechętnie:
— Proszę sobie zobaczyć, przecież ma pani tam zegar — wskazał ruchem głowy w kierunku bufetu, gdzie rzeczywiście bielił się cyferblat zegara.
Mówił tonem niedbałym, cedząc powoli słowa i dalej popijał kawę.
Dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona tą opryskliwością i zlekka rumieniąc się, straciła cokolwiek z swej dawnej swobody, nie dając jednak za wygraną, podeszła jeszcze bliżej do stolika nieznajomego i filuternie mrużąc ładne, duże oczy,