Przejdź do zawartości

Strona:PL Urke-Nachalnik - Wykolejeniec.pdf/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

ci przede wszystkiem wyrobić sobie „lewy gryps“. Jest to rzecz bardzo ważna dla każdego z „naszych“. Musisz pamiętać o tym, że gdybyś się teraz „zasypał“, wlepiliby ci za byle głupstwo kilka wiosenek za „recydywę“. Ja sam całe życie chodzę na lewym nazwisku, zaśmiał się gorzko Bryłka.
— Dobrze wiem o tym, co to „lewy gryps“. Jednakże boję się go mieć przy sobie. I za sam „gryps“ można złapać ładnych parę miesięcy bez kradzieży. Więc uważam, że nie warto.
— Frajer z ciebie, synu kochany. Słuchaj co ja ci mówię: „lewy gryps“ koniecznie musisz mieć. Postaram się pomówić z Kiłem, On raz dwa to załatwi. Na składzie u niego możesz dostać co tylko zechcesz „Żelazny gryps“, „Wiater“, Paszport zagraniczny. Wszystko, nawet łałszywe dolary. To jest macher co się zowie. A forsy dużo masz, synku?
— Jak widzę, stary, już bzika dostajesz na stare lata. Gdybym miał forsę, nie przyszedłbym do twojej meliny. Po drugie nie byłbym tak ubrany, gdybym posiadał pieniądze.
— To takie buty. Bez forsy do Bryłki. A jak macie forsę cholera was nosi po melinach, gdzie można się zabawić z córeczkami melinerów. Powiedz no u Myszki byłeś już. On ma córeczkę cacko. Ona już nie jednego frajera jak ty ogoliła z forsy. Moja córeczka tak nie potrafi.
Bryłka zerwał się ze swego miejsca i latał ze złości po pokoju jak młodzik, po czym dodał:
— Co za paskudny świat teraz jest. Nie ma ani