Przejdź do zawartości

Strona:PL Urke-Nachalnik - Wykolejeniec.pdf/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

oka w głowie. Ona jedna jest u mnie. Matka jej nieboszczka, niech spoczywa w spokoju, też była złota baba. Zdradziła mnie tylko jedyny raz z niskim oficerem, Przebaczyłem jej to. Stale wałęsałem się po więzieniach a ona była młodą kobietą. Sama mi się przyznała do tego. Może i więcej razy zdradziła mnie, ale co oczy nie widzą serce nie boli. Córka moja nigdy nie zdradzi cię. Ty ze swojej strony staraj się abyś nie wpadł do więzienia i zawsze był przy żonie. Kobieta nie zdradzi, gdy ma zawsze męża przy sobie.
Stary był już pewny, że ubił interes. Zadowolony szczypał ich w policzki. Rozgadał się na dobre. Pozbyli się go dopiero wtedy, kiedy kelnerka zawołała go w jakiejś ważnej sprawie.
Nie zdążył wyjść, gdy Irka wybuchła śmiechem. Ha-ha-ha, — wołała. — Odrazu „tropnęłeś“ się w czym rzecz. Teraz jako narzeczeni będziemy mogli się „pobawić“. Ale doprawdy, czyż nie jestem warta być twoją żoną?
— Widzisz, moja droga, nie mam wcale zamiaru żenić się. Nie mam egzystencji. Kradzieże nie są egzystencją. Dziś uda się coś skraść, a jutro już gnijesz w więzieniu. Poco mam unieszczęśliwiać drugą niewinną zupełnie osobę. Słuchaj Irciu, powiedz mi szczerą prawdę. Miałaś już do czynienia z mężczyznami, czy nie?
— Poco to pytanie. Czyż to możliwe, aby ja, córka Pechowca, mogłam nie zaznać życia. Mój ojciec chorobliwie strzeże mnie, abym broń Boże cnoty, której dawno już nie mam, nie straciła. Stara się dla