Przejdź do zawartości

Strona:PL Urke-Nachalnik - Wykolejeniec.pdf/245

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czymprędzej z łóżka i począł się gorączkowo ubierać.
Lipek i meliniarka udawali, że śpią. Kiedy jednak zobaczyli, że Roman zdecydowanie kieruje się ku drzwiom, otworzyli oczy, udając, że się właśnie w tej chwili budzą, a Lipek odezwał się:
— Dokąd uciekasz?... Dziś nie jestem już wstawiony i będziesz mógł mi opowiedzieć, co zaszło przez cały czas mej nieobecności. Odnowimy naszą spółkę...
— Dziękuję!... To zbyteczne!... — wyrzucił z nietajoną złością i zastrzasnął za sobą drzwi.