Przejdź do zawartości

Strona:PL Urke-Nachalnik - Wykolejeniec.pdf/20

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ III.

Na ulicy szli w milczeniu. Brytan przygwizdywał sobie jakąś piosenkę. Felcia wzięła Romka pod ramię, tuląc się do niego na złość Brytanowi. Roman był dumny, że wyróżnia go od innych. Przeszli tak kilka ulic w kierunku Marszałkowskiej. Brytan wyrównał się z nimi. Patrzał z góry na Romka. Brytan był ubrany w eleganckie, modne futro i w dodatku był bardzo przystojnym mężczyzną. Dziwiło to Romaka, że Felcia stroni od niego. Wiedział dobrze, że ożenek jego bynajmniej jej nie przeszkadza. Córka Bryłki nie mogła do takiej drobnostki przywiązywać głębszej wagi. Zresztą, któż może pojąć kaprysy pięknej kobiety. — Musiała we mnie widzieć coś takiego, o czym ja sam nie wiem, — myślał. Postanowił w duchu, że ją zdobędzie za jaką bądź cenę. Nie wątpił wcale, że ona będzie się drożyć ze swą „cnotą“. Zrozumiał zarazem, że Brytan nie jest jej zupełnie obojętny. Podejrzewał że ona prowadzi tu raczej dyplomację kobiecą. Obrała go prędzej jako zabawkę dla swoich celów. Znając charakter Brytana, Roman