Przejdź do zawartości

Strona:PL Urke-Nachalnik - Wykolejeniec.pdf/19

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

chamy muzyki przy jednej czarnej i pójdziemy do domu.
— Może i mnie zabierzecie ze sobą, wtrącił się Brytan, ja doskonale umiem tańczyć.
— Pan powinien tańczyć ze swoją żoną — odparła.
Brytan pożerał ją oczyma. Zapalił papierosa i wybębnił palcami marsz wojskowy patrząc wyzywająco na Felcię.
Za chwilę Felcia ubrana była w piękną, czarną jedwabną suknię bez rękawów. Śnieżnej białości ramiona prowokowały obu, że nie mogli oczu oderwać. Podeszła do Romka nie patrząc wcale na wzdychającego ciężko Brytana i rzekła:
— Jestem gotowa, możemy iść.
Romek wstał, chcąc się pożegnać z Brytanem. Ten jednak udawał, że nie widzi jego wyciągniętej dłoni i wstał mówiąc:
— Ja także idę z wami. Choć nie jestem proszony, ale na dancing każdy, kto ma pieniądze ma prawo wstępu.
Romek zrozumiał na co się zanosi i pomyślał: Znów kobieta może zepsuć stosunek koleżeński, jak to było zawsze. Czuł, że mimo zawartej spółki, są już sobie wrogami.