Przejdź do zawartości

Strona:PL Urke-Nachalnik - Wykolejeniec.pdf/153

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wała się a wcale tam nie chodziła od chwili, kiedy strzeliła do Brytana? I jeszcze jedno... Jak wytłumaczysz mi te strzały do Brytana? Gdyby go kochała, nie chciałaby go przecież zamordować...
— Przypuszczam, że ona wiedziała o schadzkach Brytana z Irką. Była zazdrosna i dlatego to zrobiła. Zresztą chciała ci udowodnić, że jest całkowicie po twojej stronie.
— Może i masz rację! Ale nie mogę zrozumieć, co jej do głowy wpadło. W pierwszych dniach, kiedyśmy się pobrali, była bardzo skromna, nawet na krok z domu nie wychodziła.
— To był „wcięt“ z jej strony. Chciała sobie zaskarbić twoje zaufanie. Zresztą już i tak długo wytrwała przy tobie!
Głośne pukanie do drzwi przerwało rozmowę.
Lipek i Romek jednocześnie zawołali: — Kto tam?
— Proszę otworzyć!
— Policja! — szepnął Romek do przyjaciela, który już zdążył okno otworzyć. — Zapomniałeś, że jesteś na czwartym piętrze! — dodał, odgadując zamiar Lipka.
Lijpek zamknął okno. Pukanie do drzwi rozległo się znów.
Otworzyć! Jak nie, to my sami otworzymy!!
— Ale kto tam, proszę powiedzieć?!
— To ja, Bryłka. Otwórz, ty cholero! Nie poznajesz swego?
Obaj przyjaciele wybuchnęli śmiechem. Roman otworzył drzwi. Bryłka, ubrany w swą świąteczną