Przejdź do zawartości

Strona:PL Urke-Nachalnik - Wykolejeniec.pdf/148

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

nia, stanął jak wryty. Pokój wyglądał, jakby go opuściło przed chwilą kilku kolegów „po fachu“, po przeprowadzeniu intensywnej „czystki“. Lipek wkroczył pierwszy, patrząc ze współczuciem na kolegę. Roman rzucił się na tapczan, wyczerpany i złamany psychicznie i na ciele. Domyślili się odrazu, co się stało. Felcia, w czasie nieobecności kochanka, sama się wyniosła, zabierając nie tylko swoją garderobę, ale także i rzeczy Romana. Te wszystkie wypadki podziałały na Romana niezwykle deprymująco. Zmęczony ciągłym myśleniem, padł na swe posłanie i z miejsca zasnął.