Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/228

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bywszy na ziemię, opisał moim współziomkom z wszelką sumiennością wszystko com widział na księżycu, aby go już nadal nie uważali za nocną tylko latarkę, lecz za świat zaludniony.
Kiedym powrócił do domu, zastałem Szatana gotowego już do drogi.
Zapytał mi się tylko:
— Gdzie chcesz wysiąść na ziemi?
— Bogaci mieszkańcy Paryża, zwykle choć raz w życiu bywają w Rzymie, jeśli ci to więc nie zrobi różnicy, wysadź mnie w Rzymie. Ale, powiedz że mi jakiego rodzaju będzie ta maszyna, w któréj mamy odbyć tak długą drogę?
— Maszyna będzie ta sama, na któréj jechałeś pierwszy raz z miasta, gdzie to cię więzili w ratuszu.
— Jakto? rzekłem zdziwiony, czyż powietrze pod twemi nogami zgęści się do tego stopnia, że będziesz mógł po niém równie bezpiecznie stąpać jak po ziemi? nie sądzę, aby to miało miejsce.
— Ach jakie to wszystko zabawne, ta wasza wiara i niewiara. Powiedziałem ci już przecie, iż słabe rozwinięcie waszych zmysłów, nie dozwala wam widzieć i rozumieć mnóstwa najprostszych rzeczy. Próżnobym więc czas tylko tracił chcąc ci wytłumaczyć w jak i sposób dostaniemy się na ziemię. A zresztą możebyś mi w końcu nie uwierzył.