Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/117

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Tak jest, i moje odkrycie było zamierzoném, umyślném i nikt przedemną nie zgęścił za pomocą optyki i chemicznego powinowactwa promieni słonecznych w krople, ani nawet o tém nie pomyślał.
Długowieczność zawarta w dyamentowym flakoniku, jest u mnie w kieszonce na piersiach! Na kolana przedemną o ludzie, którym potrzeba kilka lat więcéj życia dla pogodzenia się z Bogiem, lub dla dokonania jakiego chwalebnego czynu!! Ja wam je przedam bezpłatnie, a wam, którzy żyjecie dla zemsty, dla dumy lub tylko dla osobistéj roskoszy, nie dam ani kropli, nawet za miljon!
Lachesis! o miła Parko, która przędziesz wątek życia śmiertelnych istot, uznaj mnie za brata, urośnie ci pod rękoma kądziel, o Klotos! gdy miłych mi ludzi los w twych palcach trzymać będziesz. Mniéj łez wylejecie o dobre Parki! od téj chwili nad krótkością zasobów życia, lubych wam istot. Lecz jakżeby wam tu przesłać nowinę tego odkrycia? na to nie wystarczy telegraf akustyczny doktora Gerwida. I jak będziecie zdziwione, kiedy na raz, za chwilę, ujrzycie nić życia księcia Wadwisa mocniejszą i dłuższą! Komuż to przypiszecie? Samemu Zeutowi, czy jego wnukowi Asklepjosowi? Och nie! to mnie się należy ta zasługa, mnie jednemu śmiertelnikowi, który tego daru nie