Strona:PL Tegner - Frytjof.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Nie wiem czy ta się straszna myśl zmieści,
Żem ja — sierota, a świat — pustkowie!
O Waro, Waro[1], święta dziewico,
Która ze złotą krążysz tablicą
Po świecie, ludzkie spisując śluby —
Przestań tej pracy, tej myłki grubej! —
Kłamanych przysiąg próżno nie zbieraj,
Drogiego kruszcu nie poniewieraj! —
Jakaś tam bajka o Nannie plecie,
Że była wierną — niech kto chce wierzy —
Inaczej na tym dzieje się świecie;
Na ludzkiem czole prawda nie leży,
Wiara nie kwitnie w sercu, gdy śmiała
Kształt jej wziąść na się zdrada, gdy czystej,
Dźwięcznej, jak zefir łąki kwiecistej
Głos jej udała, i tak zabrzmiała,
Jak brzmią Bragowe niebieskie struny —
Precz z czarownemi na wieki tony?
Precz z głosem — z arfą! już nie usłyszę
Was nigdy więcej.... gdzie rozkołysze
Wicher odmęty, tam pójdę — bławe
Fale twe, Morze, zamienię w krwawe.
Gdziekolwiek ostrze miecza żąć będzie
Kłosy na posiew grobów, tam wszędzie
Frytjof się zjawi! Może jakiego
Zdybię na falach króla sławnego,
I potężnego... ciekawość bierze,
Czy on na karku głowy ustrzeże?
Czy Angurwadel nad nim się zżali?
Może zabłądzi w jakiej oddali
Młodzieniec piękny, co głupio jęczy,
Co za kochanki swej stałość ręczy?
O! ja takiego przez litość zgładzę,
Żeby nie uległ jak ja zniewadze!« —


  1. wara (Wiara, rzetelność), bogini zapisująca śluby i przysięgi kochanków, i surowo karząca za ich złamanie.