Strona:PL Tadeusz Chrostowski-Parana.pdf/196

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

jąc odpowiedniej wprawy i sił, inteligent zużywa podwójną ilość czasu, a nawet i więcej, na wykonanie każdej pracy i rezultaty osiąga bez porównania gorsze. Z drugiej zaś strony, będąc krytycznie usposobionym do samej istoty pracy na ziemi, w pewnej chwili dochodzi do przekonania, że brak jej istotnego celu, że za cel nie może być uważane samo podtrzymywanie egzystencji. Następuje wówczas zniechęcenie ze wszystkiemi konsekwencjami.
Słońce miało się ku zachodowi, gdy począłem zbliżać się do Iguassu. Zbyt wiele czasu zajęły mi pogawędki ze spotkanymi starymi znajomymi, zmęczenie również dawało się we znaki, lecz nieodzowne „mathe“ wywarło skutek pożądany: po wypiciu trzech „kuj“ u znajomego kolonisty poczułem się raźniej.
W dali, gdzieś, w głębi ciemnych borów rozlegał się dobrze mi znany głos: płaczliwe zawodzenie mrówkojada. W okolicach tamtejszych zwierzątko to (Tamandua tetradactyla) jest dość pospolite, żywi się bowiem mrówkami, których na Vera Guarany jest nieprzebrana obfitość; najłatwiej go spotkać o zmroku na skrajach wielkich lasów. Drugiego gatunku mrówkojada, zwanego przez Brazyljan tamandua bandeira (Myrmecophaga tridactyla) nie zdarzyło mi się spotkać żywego, widziałem tylko zabitego przez kabokli. Gatunek ów